Hej!!!
Wczoraj bylem w Jankach zrobiłem trochę zakupów i
poszedłem do kina, na moim zdaniem jeden z lepszych filmów, w których aktorzy
tanczą a mowa tu o Step Up All In.
Jeśli jesteś lub jesteście fanem/fanami albo, chociaż
widzieliście jedną z poprzednich części Step Up-a to zgodzicie się ze mną, że
zajebiste choreografie to " wizytówka " tej serii, dlatego tym razem
nie mogło być inaczej.
Film ten można opisać tak: taniec, piękne kobiety,
taniec, przyjaźń, zabawa i...taniec.
Widziałem w nim wiele nowych,
trudniejszych ruchów do opanowania, ale to pewnie, dlatego, że i rywalizacja
przeniosła się na wyższy poziom a dokładnie do Las Vegas gdzie odbył się
VORTEX. Konkurs ( taneczny oczywiście) mający na celu ujawnić najlepszą ekipę i
dający jej 3 letni kontrakt z jakąś tam firmą.
Drugim ważnym wątkiem jak i w poprzednich częściach
jest PRZYJAŹŃ
( a także miłość...czasami)
pomiędzy tancerzami. Powiedziałbym, że film nas uczy.
Pokazuje, że każdy ma w życiu cele i pragnienia do których dąży, ale ważne jest
aby nie zapominać o przyjacielach :D.
Niby wszytko nowe, ale nie do końca, ponieważ wracają
starzy znajomi z poprzednich części m.in.: Moose (moim zdaniem jeden z
fajniejszych :D ) ( Adam G. Sevani ), robot Vlad ( Chad Smith ), Jenny Kido (
Mari Koda ) a nawet Andy ( Briana Evigan ) ze Step Up 2. Szkoda tylko, że w
nowej ekipie zabrakło Channinga Tatuma ze Step Up, ale za to pozostaje nadal
swietna The Mob
( ekipa) z Sean ( Rayn Guzman) na czele..., ale tylko
przez chwilę :(.
Jedynym minusem oprócz fabuły, do której nie można się
za bardzo przyczepiać, jest finałowa choreografia, która moim zdaniem była
gorsza niż ta w Step Up 4 Revolution. Dla pewności dzisiaj
porównałem :D.
Podsumowując film warty polecenia :D a przynajmniej
mnie się podobał. A no i zawsze chciałem się nauczyć tak tańczyć jak oni
(chociaż w połowie)... Zresztą kto by nie chciał :p.
Do następnego razu!!
Pudel :D
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz