czwartek, 31 lipca 2014

Wakacje

Hej!!!! 

Jeżeli chodzi o bloga to ostatnio skończyła mi się wena twórcza, przez co, nie miałem dla was żadnego tematu. 
Na szczęście byłem niedawno na termach w Mszczonowie i oczywiście świetnie się bawiłem, ale tak się spaliłem, że masakra. I właśnie wtedy wpadłem na pomysł zrobienia postu o wakacjach tylko w dość nietypowej formie. Zresztą sami oceniacie. 
 Zapraszam :D.




Gdy kończy się rok szkolny a zaczynają się wakacje, chyba prawie każdy z was postanawia przez te dwa miesiące opalić się i trochę odpocząć.
Jednak z własnego doświadczenia wiem, że nie jest to takie łatwe jak się wydaje.

Najważniejsze to miejsce pobytu.

Nie to nie... A może to, co? Tylko dwieście metrów do morza...
A jest wi-fi? Bo jak nie to inne...
Jak daleko do sklepu? Byle nie za dużo...
Chcemy z balkonem czy bez...
Będzie telewizor? Ile cali?...
Mamy łazienkę? Z prysznicem czy wanną?...
Eeeeee ten jest brzydki. Inny...
A jest wi-fi? Bo jak nie to...

I tak bez końca :D



Zanim jednak w ogóle gdziekolwiek pojedziemy to najpierw musimy się spakować, ale zaraz pojawia się problem i milion pytań o to, co wziąć.

Włożyć tą bluzę czy nie. Bo mówili, że będzie słonecznie. A jak nie i zacznie padać to mnie zmoczy i się rozchoruję...

Brać krem... Nie ostatnio to się nie spaliłem... Chociaż nie wiem... Nie będę tam kupował, bo drogo...Dobra wezmę... Ale dużo miejsca zajmuje... To może nie...

Spakujcie kąpielówki... I ręcznik... Albo nie... Potem...

A gdzie wózek dla małej? Nie gotowy? Musi być... Chyba, że nie będzie chciała jeździć... Dobra weźmy...







W końcu i tak bierzemy wszystko.


Po co tyle rzeczy spakowałeś?
Kochanie moja walizka się nie mieści...
To było nie brać tyle kosmetyków...
Tato... A co z moją torbą? Musi być na wierzchu...
Będzie. Nie marudź!!


Gdy uda nam się wreszcie wyruszyć pojawiają się nowe problemy.


Oczywiście przez cały czas leje :D.




Daleko jeszcze? Tak czy nie? Tato powiedz nooooo...
100 kilometrów...
To daleko czy nie?
Zależy jak będziemy jechać...


Jak ty jeździsz baranie jeden!!!
Miałem pierwszeństwo...
Z********e znowu korek. W takim tempie to my do jutra nie
dojedziemy...


Mamo włącz radio, bo nudno a telefon mi się już rozładował...
Weź głośniej... Głośniej...
Nie. Mała właśnie poszła spać...
No, ale weź głośniej...
Nie denerwuj mnie!!


W końcu po 11 godzinach jazdy... dojechaliśmy. Nastał ranek...


Jedz szybko, bo nie będzie miejsc...
A gdzie jest sok?
Obok masła...
Mamo podaj nóż...
Kochanie przewiń małą a ja nas spakuje...

Tato gdzie parawan?
Tutaj...
A piłka?
Nie wzięliśmy...
Jak to? A kupimy w sklepie?
Nie... Drogo tutaj...
No, ale tato... Weź kup... Plissss...
Może...
Nie gadaj tylko zadaj!


Na plaży.


No i k***a pięknie nie ma miejsc...
Nie denerwuj się kochanie.
Mamo tutaj jest wolne...
Dobra. Rozłóżcie ręczniki i do wody...
Tato, ale jest zimno.
Nic ci na to nie poradzę. Miało dzisiaj świecić słońce...

Chcecie coś do jedzenia?
Taaak. A co?
Nie wiem. Może hot-doga?
Nieeee...
Ja poproszę colę...
Nie ma mowy. Cola jest niezdrowa... Absolutnie. Jeszcze się rozchorujesz i nigdzie jutro nie pójdziesz...
No, ale tato. Czemu nie?
Bo nie...

Odłóż wreszcie ten telefon i idź popływać.
Nie chce mi się.
Ciągle tylko tylko grasz i gadasz przez skajpaja...
Po pierwsze to nie skajpaj tylko skajp a po drugie to nie gram tylko sprawdzam Facebooka.
Nie pyskuj mi tu!! Marsz do wody!!
Nie po to płaciłem, żebyś ty teraz przez cały dzień siedział na plaży. Posiedzieć to ty sobie możesz w domu a nie tutaj!!
Ojjjjj tato!! Weź przestań...


Wieczorem.

I jak podobało wam się dzisiaj ?
Taaak!
Nie, bo było zimno...
Mi też...
Nie przesadzajcie. Było dobrze...
Kochanie oni maja rację...
Ty nawet jakbyś założyła kurtkę to było by ci zimno...
Wszyscy marudzicie. Kiedy ja byłem w waszym wieku to przy - 20 chodziłem w koszulce...
Sprawdźcie pogodę na jutro...
Tato mówili, że przez cały tydzień ma padać...
Eeeeee oni się nie znają...
Tato, ale patrz...
Widzisz. Deszcz, deszcz, burza, deszcz, burza...
To w takim razie wracamy do domu...
Co już? Czemu?
Bo jest słaba pogoda.
Nieeeee nie wracamy...
Nie ma o czym mówić... Wracamy!!
Pakować się!!
Przyjedziemy za rok...




Trochę inaczej dzisiaj jak widzicie. Mam nadzieję, że nie było źle.
Pamiętajcie żeby obserwować mojego bloga jeśli chcecie być na bieżąco, polecać znajomym, komentować, hejtować :D.
 Zajrzyjcie też do innych postów :p.

Miłych wakacji!!!

Trzymajcie się!!!






Do następnego razu!!! 
Pudel :D








wtorek, 29 lipca 2014

Pryszcze

 Hej!!!!

Jeżeli liczysz, ze ten post w jakikolwiek sposób pomoże ci w twoim problemie z trądzikiem to nie czytaj dalej.
A resztę zapraszam :D.

Każdy z was kiedyś je miał. Duże, małe. Wiele lub nie. 
A mowa tu o PRYSZCZACH.
Zmorze każdego nastolatka.

Pryszcze (trądzik młodzieńczy) to choroba skóry, której początek występuje w wieku pokwitania (dojrzewania), kiedy pod wpływem zmian hormonalnych dochodzi do nadmiernego pobudzenia gruczołów łojowych.
A przy najmniej tak mówi pani Wikipedia :D.

Jednak moim zdaniem powinno to brzmieć trochę inaczej. 
Bardziej tak: 

Twoja twarz pokryta będzie dużymi, czerwonymi, świecącymi od potu pryszczami, wypełnionymi po brzegi lepką, ohydną, glutowatą mazią. Każda próba wyciśnięcia TEGO zakończy się strasznym wylewem, w skutek, czego twoja twarz dozna trwałej bądź okresowej blizny a na miejscu jednego pojawią się dwa nowe.

Przez cały okres trwania "TRUDNYCH SPRAW" po głowie będzie chodziła ci tylko jedna myśl: "Dlaczego ja?" a chwilę, kiedy to wszystko się zaczęło zapamiętasz, jako DZIEŃ, KTÓRY ZMIENIŁ TWOJE ŻYCIE.
"Choroba" ta spowoduje utratę przyjaciół, doprowadzi cię depresji, załamania nerwowego, gorączki, nadmiernej potliwości, zmęczenia a w najgorszych przypadkach do ostrego stanu lękowego a nawet operacji plastycznej.


Wszelkie środki, których użyjesz, aby zapobiec rozprzestrzenianiu się zarazy, mogą tylko pogorszyć twoje i tak już beznadziejne położenie oraz pomóc ci pozbyć się znacznej części gotówki z konta w banku.
Odwiedzisz dziesiątki lekarzy, znachorów, wróżek, szamanów. Wypróbujesz milion kremów, preparatów, maści, tabletek, czopków, syropów, ziół, również tych, których zdjęcia widziałeś na Instagramie i Snapchacie.

Przeczytasz na ten temat tysiące książek, felietonów, artykułów oraz komentarzy na Facebooku i Twitterze.
Obejrzysz wiele vlogów,  w tym  "5 sposób na..." w poszukiwaniu jakiejś rady czy wskazówki.
Wpiszesz w Google hasła, inne niż tylko: "koty" i "pieseł".
Wysilisz swój mózg do maksimum i kiedy nawet to zawiedzie po prostu pójdziesz i zapytasz się mamy :p.
A ona umiechnie się i powie tym swoim ciepłym, matczynym głosem pełnym miłości i wsparcia:
- Synku/Córeczko na to nie ma lekarstwa...

I wtedy już wiesz, ze jesteś w d***e :D.

No to tyle na dzisiaj. 
Pamiętajcie o obserwowaniu, poleceniu, komentowaniu, hejtowaniu mojego bloga. 
Zachęcam was do czytania poprzednich postow.

Miłych wakacji!!!!
Trzymajcie się.


Do następnego razu!!!
Pudel :D











sobota, 26 lipca 2014

Plague Inc

Hej!!! 

Na wstępie przepraszam was za to, że wczoraj nie było posta, ale wyjechałem do taty przez co nie miałem kiedy ani jak go napisać. Aktualnie jestem w tej chwili wolny więc nie przedłużając zaczynamy.

Pewnie większość z was już o niej słyszała albo i nie. Kiedyś w nią grałem, potem odinstalowałem a teraz na nowo pobrałem... A mowa tu o Plague Inc na Androida.


Ogólne założenie gry stworzonej przez studio Ndemic Creations jest takie, że wcielamy się w jakąś chorobę i naszym zdaniem jest unicestwić ludzkość i aby tego dokonać mamy do
 dyspozycji  "siedem klas".
Bakterię, wirusa, grzyba, pasożyta, białkową cząsteczkę zakaźną (prion), nano-wirusa oraz broń biologiczną i to tylko w wersji darmowej :D.

Za dodatkową opłatą dostajemy nowe formy zarażenia naszej populacji, możliwość zmiany tempa gry, modyfikowania DNA swojej zarazy przed startem oraz włączenia, któregoś z wielu ciekawych scenariuszy np: rozpoczęcia zabawy  w czasach globalnego ocieplenia.

Podczas gry w Plague Inc warto zwracać uwagę na wiadomości ze świata (u góry ekranu) co pozwoli nam na szybsze rozprzestenianie się naszej choroby np: pojawia się informacja o dużej migracji gołębi i my (oczywiście za odpowiednią ilość punktów) możemy rozwinąć (bakterię) w kierunku przenoszenia się zakażenia przez ptaki.



Drugim ważnym aspektem gry jest rozwijanie zarazy pod względem szybkości przenoszenia, skuteczności i śmiertelności, co dodatkowo utrudnia rozgrywkę.

Po trzecie istnieje jeszcze coś takiego jak odporność np: wirusa na ciepło i zimno, szczepionkę oraz unikalne umiejętności każdej z klas co też zasługuje na uwagę. Oczywiście jeśli tylko chcemy wygrać :D.

Jak na razie jedynym minusem a może i plusem Plague Inc jest fakt, że jest ona dostępna wyłącznie po angielsku. Chociaż w moim przypadku skłoniło mnie to tylko do nauki języka :D.

Pamiętajcie o obserwowaniu mojego bloga i poleceniu go znajomy jeśli tylko podoba wam się to co tutaj robię :p.

Miłych wakacji!!!


Do następnego razu!!! 
Pudel :D













środa, 23 lipca 2014

Dentysta

 Hej!!!!!


Ostatnio to znaczy wczoraj miałem zamiar pojechać do Janek i kupić sobie w końcu jakiś sensowny rower, ale dzięki "łaskawości moich kochanych" rodziców musiałem iść do dentysty.

Nie pojawiałem się  tam już od wieków, (czyli od 8 lat), więc nie powiem stresik był, ale jestem dzielny i nie płakałem...
Prawie. 
A już tak całkowicie poważnie to było nieźle. 
Chociaż strasznie gorąco, co utrudniało ponad godzinne siedzenie w bezruchu.


Pierwsze, co od razu  rzuca się w oczy po przekroczeniu progu  budynku to to, że pomieszczenia są strasznie czyste zadbane...Czyli są STERYLNE.

Ponieważ byłem tam po raz pierwszy to musieli mi założyć kartę. Co troszkę trwało, a jedyną rozrywką były damskie gazety o modzie, stu różnych kosmetykach na cerę, grzebieniach i o tym jak wyglądać pięknie, młodo i seksownie po 50-tce...Nie żebym je czytał :D ... 
Tak tylko zgaduję :D.


 Zawsze, gdy siadałem na fotelu w gabinecie strasznie wkurzała mnie ta mega duża ilość świateł skierowanych prosto w oczy, która nie pozwalała mi zobaczyć czegokolwiek.

A że ostatnio oglądałem  wszystkie części " Oszukać przeznaczenie " to bałem się  też czy aby zaraz nie spali mi twarzy lub co gorsza zniszczy włosy, ale na szczęście jeszcze żyję :D.

Po przeglądzie mojej jamy ustnej okazało się, że mam powierzchownie zepsutych 7 zębów w tym jeden mocniej i o dziwo wszystkie te same czyli siódemki i szóstki xD .

Stwierdzam, że pani była bardzo miła (i ładna :P)  i nawet "liczyła do pięciu" to znaczy, że po tylu sekundach przerywała wiercenie, co akurat w moim przypadku nie było potrzebne :D, ale za to śmieszne.  

Pomijając dźwięk obracającego się wiertła i czasami płacz dziecka, w gabinecie dentystycznym jest zazwyczaj cicho jednak nie w moim. 
Tutaj rozmowa pomiędzy mamą a panią w białym fartuchu i masce, która częściowa blokowała nieświeży oddech niektórych pacjentów, trwała w najlepsze.
Co  nie powiem trochę utrudniało mój moje rozmyślania nad sensem życia, nową szkołą, filmami, jedzeniem, przyjaciółmi i takie tam.

Oczywiście wizyta się jak najbardziej udała.
 Mam jeden zdrowy ząb więcej...
Jeszcze tylko sześć i niestety albo "stety: możliwe, że będę miał aparat.

JUUUUUHHUUUUU!!!!!

Tak, że tyle z mojej strony na dzisiaj. Pamiętajcie o obserwowaniu mnie aby być na bieżąco z postami i polecaniu znajomym. Będę wdzięczny.

Miłych wakacji!!!!!!!

Bym zapomniał. Jak wam się podoba nowa stylistyka bloga? Bo mi bardzo, ale to pewnie dlatego, że sam robiłem :D.
Piszcie w komentarzach.

Trzymajcie się.

Do następnego razu!!!!!!
Pudel :D




                              
  


                              
  

poniedziałek, 21 lipca 2014

Step Up All In 3D

Hej!!! 

Wczoraj bylem w Jankach zrobiłem trochę zakupów i poszedłem do kina, na moim zdaniem jeden z lepszych filmów, w których aktorzy tanczą a mowa tu o Step Up All In. 

Jeśli jesteś lub jesteście fanem/fanami albo, chociaż widzieliście jedną z poprzednich części Step Up-a to zgodzicie się ze mną, że zajebiste choreografie to " wizytówka " tej serii, dlatego tym razem nie mogło być inaczej.

Film ten można opisać tak: taniec, piękne kobiety, taniec, przyjaźń, zabawa i...taniec.

Widziałem w nim wiele nowych, trudniejszych ruchów do opanowania, ale to pewnie, dlatego, że i rywalizacja przeniosła się na wyższy poziom a dokładnie do Las Vegas gdzie odbył się VORTEX. Konkurs ( taneczny oczywiście) mający na celu ujawnić najlepszą ekipę i dający jej 3 letni kontrakt z jakąś tam firmą.
Drugim ważnym wątkiem jak i w poprzednich częściach jest PRZYJAŹŃ
 ( a także miłość...czasami)
pomiędzy tancerzami. Powiedziałbym, że film nas uczy. Pokazuje, że każdy ma w życiu cele i pragnienia do których dąży, ale ważne jest aby nie zapominać o przyjacielach :D.

Niby wszytko nowe, ale nie do końca, ponieważ wracają starzy znajomi z poprzednich części m.in.: Moose (moim zdaniem jeden z fajniejszych :D ) ( Adam G. Sevani ), robot Vlad ( Chad Smith ), Jenny Kido ( Mari Koda ) a nawet Andy ( Briana Evigan ) ze Step Up 2. Szkoda tylko, że w nowej ekipie zabrakło Channinga Tatuma ze Step Up, ale za to pozostaje nadal swietna The Mob 
( ekipa) z Sean ( Rayn Guzman) na czele..., ale tylko przez chwilę :(.

Jedynym minusem oprócz fabuły, do której nie można się za bardzo przyczepiać, jest finałowa choreografia, która moim zdaniem była gorsza niż ta  w Step Up 4  Revolution. Dla pewności dzisiaj porównałem :D.

Podsumowując film warty polecenia :D a przynajmniej mnie się podobał. A no i zawsze chciałem się nauczyć tak tańczyć jak oni (chociaż w połowie)... Zresztą kto by nie chciał :p.

Do następnego razu!! 
Pudel :D
  










sobota, 19 lipca 2014

Normcore


Hej!!!  

Nie wiem jak wy, ale ja nie interesuje się zbytnio modą i trendami, jakie panują w Polsce i na świecie. Nie czytam, żadnych gazet na ten temat, blogów czy czegokolwiek, co miałoby z tym związek. Dla mnie liczy się tylko to aby ładnie wyglądać a przynajmniej, żeby mi się wydawało, że tak jest :D. 

Ostatnio zupełnie przez przypadkiem zauważyłem w internecie 
 artykuł o nowym trendzie ubierania się a mianowicie o NORMCORZE. 
Pewnie wielu z was zastanawia się teraz, co to jest ten NORMCORE. 
Już wyjaśniam. 

Słowo pochodzi od dwóch zwrotów NORMAL i HARDCORE, czyli po polsku znaczy to hardkorowo normalny.
Termin ten powstał niedawno a został zapoczątkowany w USA w Nowym Jorku.

NORMCORE to styl, który jest całkowitą przeciwnością HIPSTERA.
Jeśli nie obchodzi was zbytnio jak się ubieracie to trend ten jest w sam raz dla was.
Takim mocnym przykładem NORMCORMU jest ubranie "typowego Polaka”, czyli białe skarpetki, sandały i koszulka z jakiegoś taniego sklepu np.: Tesco.
Kiedyś każdy chciał być HIPSTEREM, czyli swoim ubiorem i zachowaniem być "jednostką" jedyną w swoim rodzaju. Moim zdaniem teraz ten styl zaczyna powoli schodzić na drugi plan, bo jak tu być niepowtarzalnym, jeżeli wszyscy myślą że tacy są?
Najłatwiej założyć crocsy, białe skarpetki, starą wygniecioną koszulkę i zostać NORMCORMEM :D.

A co jeśli NORMCORE naprawdę stanie się modą światową?

A co jeśli ten nowy trend to jakiś żart jak było w przypadku Conchity Wurst podczas Eurowizji?

Na dzisiaj to tyle. Wiem ze post miał być wczoraj, za co was przepraszam. Mam nadzieję, że się podobał jeśli tak to pamiętajcie o obserwowaniu mojego bloga i poleceniu go znajomym :D.

A i jeśli NORMCORE naprawdę zaistnieje w świecie to Polska w końcu ma szansę być w czymś najlepsza :D.

Miłych wakacji!!


Do następnego razu!!!!!!!
Pudel :D




 

czwartek, 17 lipca 2014

Jak tanio kupić rower



Hej!!! 

Niedługo, to znaczy tak za dwa lub trzy dni zamierzam kupić sobie nowy rower, ponieważ stary nie wytrzymuje zawrotnych prędkości, jakie osiągam, a po drugie lekko mówiąc jest już dla mnie (trochę) za mały.


Na rowerach specjalnie się nie znam i pewnie jak dla większości z was, przy zakupie liczy się to, co i dla mnie, czyli wygląd... no i czasami też fajnie aby dało się na nim jeździć. 

Podstawowe pytanie, które bardzo często zawęża nasze poszukiwania w sklepie to: Ile pieniędzy jesteśmy w stanie wydać 
aby móc jeszcze kupić sobie snickersa i colę? 
Gdy okaże się, że będzie nas stać nawet na zestaw z KFC za 13,50zł.
Możemy zaczynać. 

Przygotowani na wszystko, spokojnym krokiem wchodzimy do sklepu z nadzieją, że znajdziemy, kupimy i wyjdziemy jak by nigdy nic. Niestety rzadko się nam to udaje i
często wpadamy w szał zakupów. 

Po 30 min szukania w końcu znaleźliśmy rower z naszych marzeń i okazuje się, że obok niego stoi pojazd, średniej jakości, na który właśnie nas stać. Trochę zawiedzeni i po części też szczęśliwi, chcemy udać się do kasy... Jednak nie wiadomo skąd, kiedy ani jak koło nas pojawia się sprzedawca z uśmiechem w kształcie banana i w charakterystycznym stroju. 
 Jak to ma w zwyczaju zapyta nas czy w czymś pomóc a my nie świadomi, że właśnie wchodzimy w pułapkę odpowiadamy, że szukaliśmy roweru.
 I w tym właśnie miejscu zazwyczaj przegrywamy... chyba że mocno wiemy czego chcemy. 
Standardowo oczaruje nas swoją wiedzą na temat danego roweru, który sobie wybraliśmy i za chwilę pokaże nam "lepszy", "pozwalający na szybsze manewry" i "bezpieczniejszy”, co często dość skutecznie zachęca nas do kupna, ale za to droższego modelu z górnej półki.

Nadeszła chwila prawdy.

Możemy wyjść ze sklepu z rowerem za 800 zł ciesząc się, że stać nas jeszcze na twistera z KFC albo opuścić go z czymś, co kosztowało 3000 zł, miało milion dodatkowych funkcji i było w promocji z ekspresem do kawy, że aż żal nam było nie skorzystać z tak niesamowitej oferty. 

Morał tej bajki jest prosty i niektórym znany.
Nie kupuj roweru gdy twój portfel nie jest zapchany :D.


Tyle na dzisiaj. Mam nadzieję, że się wam podobało. Oczywiście od razu mówię, że nie chciałem nikogo urazić (szczególnie sprzedawców), post miał zaciekawić a nie kogoś zniesmaczyć.

Pamiętajcie o obserwowaniu mojego bloga aby być na bieżąco i polecenia go znajomym :D.

Miłych wakacji!!!!










Do następnego razu!!! 
Pudel :D








wtorek, 15 lipca 2014

Dieta i trening


Hej!!!

Ostatnio zaczyna strasznie działać mi na nerwy, na nic mi nie pozwala a jeżeli już to w bardzo małych ilościach, nie mogę przez nią spać i ciągle wystawia mnie na próbę, którą zazwyczaj przegrywam...
Jest też druga strona medalu.
Zaczynam lepiej się czuć zarówno psychicznie jak i fizycznie. 
No i narazie to tyle.
A mowa tu o diecie :D... I trochę o ćwiczeniach :D. 



(Odrazu mówię ekspertem w tej dziedzinie nie jestem... Niżej moje przemyślenia i trochę wiedzy :D). 




Wielu ludzi myśli, w tym pewnie i wy, że jeżeli chce się dobrze wyglądać, czyli mieć smukłą sylwetkę, jędrne pośladki, duże bicepsy i takie tam, to jest na to przepis a w nim dwa podstawowe, ale jakże ważne  składniki a konkretnie to dieta (zdrowe odżywianie) i ćwiczenia i wiecie, co...Jak dla mnie to macie rację. 

Przejdźmy dalej i zacznijmy od tego, co to jest dieta? 
Dieta to to styl życia oparty na zdrowym odżywianiu.
(A przynajmniej tak mówi Pani Wikipedia :D).
Właśnie odżywianiu, a nie tak jak niektórzy myślą, że jak nic nie będą jedli to będzie wszystko w porządku.
Nie prawda!
To tak nie działa. Chodzi o równomierne rozłożenie tego, co jemy i tego, co spalamy na ćwiczeniach, jeśli oczywiście takowe robimy. Jedną z bardziej popularnych form zdrowego odżywiania a przynajmniej tych zalecanych przez  szanowne ministerstwo zdrowia jest dieta śródziemnomorska oparta na  budowie piramidy zdrowego żywienia. Większość z was pewnie miał już to na biologii a dla tych, co nie mieli zdjęcie.





Oczywiście trzeba też pamiętać, że każdy człowiek jest inny tzn: ma szybszy lub wolniejszy metabolizm a co za tym idzie przemianę materii, różnorodną budowę ciała (waga i wzrost), a także odmienny stan psychiczny. Dlatego tak ważne jest odpowiednie dobranie diety dla każdego człowieka...
Ale wiecie, co?
To całe zdrowe odżywianie to istny koszmar. W moim przypadku nie mogę jeść produktów, które mają dużo cukru (dieta bez cukrowa czy jakoś tak) np: owoce lub mleko a nawet jeśli to tylko po treningu :D. Przez to muszę ciągle sprawdzać skład produktów, które kupuję 
:(.
Jak by tego było jeszcze mało, to od jakiegoś czasu w moim domu ciągle znajduję jakąś czekoladę albo lody. Ostatnio nawet rodzice zamówili pizzę...Po prostu porażka. Oczywiście nie mogłem się powstrzymać i ją zjadłem :D. 


Ćwiczenia to drugi punkt naszej listy jeśli chcecie dobrze wyglądać i aby inni mieli na co spoglądać :D.
Najważniejsze tak samo jak przy diecie jest odpowiednie dobranie sposobu i intensywności treningów, co
najlepiej będzie jak zrobicie sami lub jeśli nie jesteście pewni z pomocą osoby doświadczonej w tym temacie... 

Jednak rzeźba i jędrne pośladki nie zrobią się same. 
Pamiętajcie liczy się, początek, musicie zacząć ćwiczyć a 
 do tego nie jest wam wcale potrzebna full wypas siłownia, za którą trzeba płacić z góry 200 lub 300 zł miesięcznie (pozdrawiam Soho), wiem bo sam ćwiczę w domu i mam się dobrze :D. 
Narazie... 

Podsumowując zarówno ćwiczenia jak i dieta wymagają wielu wyrzeczeń i poświęcenia. Od zmiany swojego planu dnia po przez sprawdzanie po raz setny etykietki na opakowaniu a skończywszy na morderczy treningach o siódmej rano :D. 
Jedno jest pewne. Gdyby to było takie proste, to każdy teraz wyglądałby jak Pudzian i robił 100 pompek bez zadyszki. 
Jak to się mówi: "No Pain no Gain" lub jak kto woli "Bez pracy nie ma kołaczy". 




Post jakiś długi dzisiaj (może za długi), ale mi osobiście fajnie się pisało.
Jeśli komuś z was podoba się mój sposób pisania to zachęcam do obserwowania (aby być na bieżąco) i polecania znajomym. To tyle na dzisiaj, ja spadam. Przypominam, że kolejny post w czwartek i niestety nadal niemam internetu i wysyłam go z telefonu :(. 



Miłych i "bezdietowych" wakacji!!! 



Do następnego razu!!!!!!
Pudel :D








poniedziałek, 14 lipca 2014

Problem z internetem

Hej!!! 


To znowu ja, ale w dość nietypowym poście, ponieważ mam mały problem z internetem w swoim domu i nie wiem kiedy znowu będzie działał poprawnie :(. 
Dlatego aż do odwołania nie pojawią się nowe posty na moim blogu. Chyba, że będę, tak jak dzisiaj pisał je na telefonie i z niego też wrzucał.

To jest myśl!! 

Istnieje jednak szansa, duża, że będą one trochę gorszej jakości z co z góry przepraszam. 

Mam nadzieję, że jak najszybciej uda mi się rozwiązać problem z internetem. 
Do tego czasu jakoś to będzie :D. 
Trzymajcie się. 

Miłych wakacji!! 

Do następnego razu!! 
Pudel :D

sobota, 12 lipca 2014

Informacje, zmiany i takie tam


Hej!!! 

Dzisiaj krótko, ponieważ nie będzie żadnych recenzji ani nowych tematów gdyż na moim blogu nastąpi parę zmian, które zaraz wam przedstawię. 

Zacznijmy od ilości i częstotliwości wrzucanych prze zemnie tekstów. 
Nowe posty będą prawdopodobnie, co drugi dzień a nie tak jak do tej pory codziennie. 
Dlaczego?
Nie wyrabiam  z pisaniem nowych a przy tym ciekawych postów gdyż czasami muszę zebrać trochę informacji na dany temat (przede wszystkim go wymyślić a to nie jest wcale takie proste :p) a potem to jeszcze złożyć do kupy żeby miało ręce i nogi.... drugim powodem jest to, że są wakacje i ja też chcę  chwilę odpocząć wychodząc gdzieś ze znajomymi :D. 
Oczywiście od razu mogę zapewnić, co niektórych, że nie jest to żadna droga ku upadkowi bloga. 
Lubię pisać dla was posty i choćby nie wiem ile was było to nadal będę to robił. 

Druga i chyba ważniejsza sprawa to, o czym chciałbym i zamierzam pisać posty. 

Na pewno będą co jakiś czas recenzje filmów zarówno tych prosto z kina jak i tych starszych, które są już na płytach. 
Możliwe, że od czasu do czasu pojawią się też jakieś informacje o nowych grach zarówno tych na konsolę (PS3) jak i na PC, ale najczęściej to raz w miesiącu. 
Planuje też robić posty o nowinkach technologicznych albo o portalach społecznościowych jeszcze do końca nie wiem :(. 
No i będą też takie luźniejsze posty w stylu co ja myślę o tym albo co mnie denerwuje lub bawi jak te ostatnie o komarach i W11 :D. 

Myślę, że to na tyle. Chyba o wszystkim napisałem. 
Piszcie w komentarzach czy podobają się wam zmiany czy nie i jeżeli tak to, dlaczego? 
Czekam na cenne rady od was!!! 

Miłych wakacji!!! 



Do następnego razu!! 
Pudel :D








piątek, 11 lipca 2014

W11



Hej!!!


Ostatnio pogoda nie dopisywała (przynajmniej u mnie), bo ciągle padało, dlatego siedziałem w domu przed telewizorem. Zupełnie przypadkiem trafiłem na W11. 
Fanem nie jestem, ale że nic innego do roboty nie miałem no to obejrzałem.

Dla mnie jest to wybitnie debilny polski serial, który nie wymaga od widza jakiegokolwiek myślenia. Kiedy słyszę ten klasyczny tekst:  "Piątek godzina 13:00. Komenda przy Pomorskiej"  rozpoczynający każdy odcinek, mój mózg jest totalnie odmóżdżony a ja zwolniony od jakichkolwiek obowiązków, mimo że są wakacje.
Na wypadek gdybym nie widział wszystkiego, co się dzieje na ekranie przychodzi mi z pomocą lektor, który objaśnia każde zdarzenie, zazwyczaj coś w stylu: "komisarze udają się na miejsce zbrodni". Rozwalają mnie też t momenty, w których śledzą podejrzanego w ciemnym lesie, samochodem z zapalonymi światłami i pozostają niezauważeni 
Post krótki, nawet bardzo :D. Niestety nie miałem żadnego pomysłu :(.
Jestem ciekaw, co my sądzicie o W11. Czy was też tak odmóżdża?
Piszcie w komentarzach!!!

Jutro może będzie trochę o diecie i ćwiczeniach.
Ja kończę i wrzucam wam parę memów na niemyślenie :D.

Miłych wakacji :p!!!


Do następnego razu!!!! 
Pudel :D





















czwartek, 10 lipca 2014

Jak nie ręką to klapkiem



Od zarania dziejów były plagą naszych dalekich przodków. 
Machali kijami, rzucali kamieniami a one nic sobie z tego nie robiły. 
Ciągle tylko kuły i ssały, kuły i ssały i tak w kółko. Do tego jeszcze to przeraźliwie brzęczenie gdzieś nad uchem, które mogło znaczyć dosłownie wszystko, ale najpewniej coś w stylu: "Orzeł jeden podchodzi do lądowania. Zaraz zacznę pobieranie." 

Teraz kiedy nasza cywilizacja jest o wiele bardziej rozwinięta one nadal utrudniają nam życie, szczególnie w okresie wakacji :D. Nie rozumiem tego.
 Jesteśmy  inteligentni (ludzie) a przynajmniej część z nas. Opanowaliśmy morze dzięki statkom, motorówkom i żaglówkom, powietrze za pomocą samolotów, helikopterów i odrzutowców oraz ziemię wykorzystując do tego samochody, tramwaje, pociągi a nawet rowery...
 A głupiego spreju na komary to my nie potrafimy wynaleźć.
 Dlaczego? 
Jest za trudno? 
Nie da się?
To w brew naturze zabijać? 
Nie mówił tego Oppenheimer przy tworzeniu bomby atomowej, bo wiedział, że albo oni albo tamci.
To nie mówmy tego i my. 
Ja jeszcze zrozumiałbym gdyby były pożyteczne, ale nie są. 
Po prostu nie wiem, czemu się ich nie pozbyć?
One tylko latają, zadają bolesne ukłucia, denerwują tym ciągłym brzęczeniem, szczególnie w środku nocy, zostawiają ślady na ścianie zazwyczaj, gdy uderzy się je klapkiem z prędkością 30m/s, które trudno potem zmyć czymkolwiek, składają jajka, z których wychodzi jeszcze więcej tych małych potworków, nie pozwalają skupić się na filmie lub grze, bo trzeba się od nich co chwile odganiać i co najważniejsze roznoszą groźne choroby np: malarie.
A przecież my im nic nie zrobiliśmy, więc czemu nas to wszystko spotyka?
Hmmm?

 Tyle na dzisiaj. Wyżyłem się :D.
Jestem również ciekaw czy wy też nienawidzicie komarów tak jak ja. Piszcie w komentarzach :D.
 Pamiętajcie o obserwowaniu i poleceniu mojego bloga... Oczywiście, jeśli podoba wam się mój sposób pisania.


Do następnego razu!!! 
Pudel :D




środa, 9 lipca 2014

"Last Vegas" czyli starzy, ale jarzy


Hej!!!
To znowu ja i tym razem tak jak obiecałem poprzednio mini recenzja "Last Vegas".
Po obejrzeniu tego filmu na pewno dwa razy zastanowię się zanim kupię swojemu dziadkowi jakiś popularny syrop na serce lub
nowoczesny pulsometr :D.

Bohaterowie to Paddy, Archie, Sam i Billy przyjaciele, którzy już w dzieciństwie kochali się w tej samej dziewczynie i zaciskali pięści przeciwko tym samym wrogom. Czas jednak robi swoje, kiedyś byli "piękni i młodzi" a teraz tylko "i" :D.
Mają szansę to zmienić, ponieważ jeden z nich (Billy) żeni się z prawie dwa razy młodszą od siebie kobietą.
Panowie postanawiają uczcić ślub przyjaciela wspólnym wypadem do miasta hazardu, sexu i jeszcze raz hazardu a mianowicie do Las Vegas, chcąc w ten sposób przypomnieć sobie czasy kiedy mieli mniej lat i więcej włosów na głowie :D.
Na pewno trudno sobie wyobrazić jak mogą imprezować ludzie po 60-ce, wychodzący, co 5 min na siusiu, dziadkowie, którzy w każdej chwili mogą zejść na zawał a ich największą obelgą jest powiedzenie "Ty fiucie!!!", ale zapewniam was, że jest na co popatrzeć :D i z czego się pośmiać.

Może film ten jak to się mówi dupy nie urywa, ale jest to coś, co chętnie obejrzę po raz drugi, najlepiej po długim dniu, ciężkiej pracy w szkole. 

Miłych wakacji!! 




Do następnego razu!!!! 
Pudel :D




wtorek, 8 lipca 2014

Snapchat czyli pokaż cycki


Hej!!! 

Dzisiejszy post miał być o filmie a konkretnie o  "Last Vegas". Naszła mnie jednak ochota na napisanie, co nieco o aplikacjach na telefon a tak naprawdę o jednej, ostatnio bardzo popularnej wśród młodzieży czyli ze mną włącznie a mianowicie o Snapchat.

Każdy z was wie, że Snapchat to aplikacja pozwalająca wysyłać swoje zdjęcia znajomym, osobom, które ma się w kontaktach pod unikatowymi nazwami. Ktoś by powiedział co w tym takiego niezwykłego przecież Facebook i Instagram oferuje dokładnie to samo a no właśnie, że nie. W Snapchat zdjęć nie da się zapisać i na tym polega zabawa :D.(Oczywiście są screenshoty, ale sam program niema funkcji zapisu). Czas, w jakim są one wyświetlane ustawia użytkownik, który je zrobił, czyli od 1-10 sekund, niedużo. 

Ta odmienności Snapchata doprowadziła do tego, że w Maju 2014 roku przez jeden dzień w aplikacji przeszło ponad 700 milionów zdjęć i filmów. Dla przykładu użytkownicy Facebooka wysyłają 350 milionów a z Instagrama tylko 150 milionów zdjęć na dzień.Chciałbym jednak przejść do sedna posta.

Jak już pisałem Snapchat służy do wysyłania zdjęć jednak coraz częściej widzę w Internecie, że wykorzystywany jest przez niektórych, jako promocja swojego ciała czyli pornografia.Czy naprawdę trzeba być aż takim (przepraszam za słowo) debilem, aby wysyłać swoje półnagie zdjęcia lub pisać żeby dziewczyna pokazała swoje cycki. Powiedzcie, na co wy liczycie? Myślicie, że wasza "reklama pornograficzna" i zboczone prośby zdobędą sławę? 

Żenada. Przecież jest wiele innych, ciekawszych i lepszych sposobów na zaistnienie w świecie Internetu niekoniecznie akurat tak. Pomyślcie czasami proszę.

No to tyle na dzisiaj. Wyżaliłem się.

A co do postów to podoba się wam taka forma?Bez opisu dnia tylko konkretny temat.Jak tak to piszcie żebym wiedział. 

A i jak coś to mój nick w Snapchat to: pudel13 :D



Do następnego razu!!!! 
Pudel :D